komórki macierzyste – nowa nadzieja dla nieuleczalnie chorych
W gabinecie doktora Marka siedzi 42-letni Piotr, który od 10 lat zmaga się z cukrzycą typu 1. Kolejny dzień zaczynam od pomiaru cukru i zastrzyku z insuliną – mówi z rezygnacją. Tymczasem w laboratorium kilka kilometrów dalej naukowcy właśnie obserwują, jak komórki macierzyste różnicują się w komórki beta trzustki. To scenariusz, który może zmienić życie milionów takich jak Piotr.
Komórki macierzyste to prawdziwi mistrzowie transformacji w naszym organizmie. Potrafią się przekształcić w niemal dowolny typ komórki – od neuronów po kardiomiocyty. W Centrum Onkologii w Warszawie widziałam pacjentów po przeszczepach szpiku, którzy dzięki tym komórkom dostali drugą szansę. Ale to dopiero początek rewolucji.
Gdzie już pomagają, a gdzie mogą pomóc?
Najbardziej spektakularne efekty widzimy w hematologii. Kasia, moja koleżanka z pracy, przeszła przeszczep szpiku 5 lat temu. Dziś jest zdrowa, a jej dawca – zupełnie obcy człowiek – stał się najważniejszą osobą w jej życiu. Statystyki mówią, że u 60-80% pacjentów z białaczką przeszczep daje długotrwałą remisję.
Ale prawdziwy przełom czeka nas w kardiologii. Profesor Nowak z Krakowa opowiadał mi o pacjencie, któremu po zawale wszczepiono komórki macierzyste z własnej tkanki tłuszczowej. Rok później uszkodzony obszar serca zmniejszył się o 40%! W diabetologii badania są wcześniejszej fazie, ale pierwsze wyniki są obiecujące – niektórzy pacjenci nawet na 2-3 lata mogli odstawić insulinę.
Cienie rewolucji: między nadzieją a oszustwem
Pamiętam historię pana Jana, który wydał 50 tysięcy złotych na terapię komórkową w prywatnej klinice. Obiecywano mu wyleczenie z parkinsona, a jedyne co uzyskał to… lżejszy portfel. Niestety, rynek nieuregulowanych terapii kwitnie. W samej Polsce działa kilkanaście klinik oferujących cudowne kuracje bez udowodnionej skuteczności.
Etyka to kolejna bariera. W USA trwa zażarta debata nad embrionalnymi komórkami macierzystymi. Tymczasem japoński naukowiec Yamanaka pokazał, że można je cofnąć w czasie ze zwykłych komórek skóry. Jego odkrycie w 2012 roku dostało Nobla i może rozwiązać ten dylemat.
Czy komórki macierzyste zmienią medycynę? Na pewno już ją zmieniają. Widziałam to na oddziałach onkologicznych i w laboratoriach. Ale zanim stanie się to powszechne, musimy rozwiać wątpliwości etyczne, dopracować terapie i uchronić pacjentów przed oszustami. Jedno jest pewne – przyszłość medycyny wygląda naprawdę obiecująco, a komórki macierzyste będą w niej grać pierwsze skrzypce.